niedziela, 26 grudnia 2010

"Angelologia" Danielle Trussoni


Nie należę do osób, które z zapałem sięgają po coraz to nowsze, lecz przy tym także coraz bardziej szablonowe książki traktujące o aniołach i innych tego typu istotach. Jednakże moją uwagę przykuła "Angelologia", debiut powieściowy młodej amerykańskiej pisarki, Danielle Trussoni. Interesujący opis wydawcy oraz ciekawa szata graficzna dostatecznie mocno zachęciły mnie do zapoznania się z tą pozycją. Przyznam jednak, że nie spodziewałam się po niej zbyt wiele; sceptycyzmem nasycił mnie fakt, iż "Angelologia" to debiutancka powieść Trussoni. Teraz ogromnie cieszę się, że mimo wszystko dałam jej szansę, bo zdecydowanie warto było zaryzykować.

Ewangelina, młoda mniszka od wieczystej adoracji, wiedzie spokojne, uporządkowane życie w klasztorze Świętej Róży w stanie Nowy Jork. Nic nie zakłóca jej pracy, którą wykonuje pod czujnym okiem przełożonej, siostry Filomeny, w klasztornej bibliotece. Do czasu. Pewnego dnia Ewangelina przypadkowo trafia na ślad osnutej tajemnicą wojny, którą od wieków prowadzą ludzie oraz istoty zrodzone z kobiet i Upadłych Aniołów - nefilimy. Wraz z młodym naukowcem, Verlainem, mniszka rozpoczyna śledztwo, które doprowadzi ją do wielu zaskakujących odkryć... Ewangelina wplątuje się w intrygę, dzięki której dowie się prawdy o swojej rodzinie i niejednokrotnie wkroczy na zawiłe ścieżki przeszłości.

Bardzo trudno streścić w zaledwie kilku zdaniach fabułę, która skupia w sobie tak wiele różnorodnych wątków i wysuwa na pierwszy plan tak wiele postaci odgrywających istotne role. Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - był fakt, iż historia napisana przed Danielle Trussoni ma w sobie coś świeżego, oryginalnego. Pomimo tego, że ostatnimi czasy tematyka aniołów jest wprost "rozchwytywana" przez pisarzy młodego pokolenia, autorka "Angelologii" wyraźnie odeszła od utartych już schematów. Jej historia nie opiera się na miłości zwykłej śmiertelniczki i nadprzyrodzonej istoty o nieziemsko pięknym ciele i cudownie bogatym wnętrzu. Powieść Trussoni ma bardzo rozbudowaną i inteligentną fabułę, oscyluje wokół różnych kwestii dotyczących aniołów, bierze pod lupę te niebiańskie istoty i ich świat. Zachwyciła mnie dbałość o wszelkie szczegóły opowieści, każde kolejne wydarzenie zostało dokładnie przemyślane, co w efekcie dało misterną intrygę, która wprost porywa czytelnika.

Lubię, gdy bohaterowie powieści są dobrze wykreowani. Kiedy, czytając, czuję, że postacie te mogłyby istnieć naprawdę, żyć tuż obok mnie. Tak było w przypadku "Angelologii". Paleta osobowości stworzonych przez Trussoni niewątpliwie zasługuje na uwagę. Główna bohaterka zyskała moją sympatię, choć muszę przyznać, że w niektórych momentach denerwowała mnie swoją naiwnością i uległością. Pozostali również wywarli na mnie pozytywne wrażenie - jedni mniej, drudzy bardziej, lecz każdy z nich wniósł coś do całej historii i został przeze mnie zapamiętany.

Nawet, gdybym bardzo chciała, nie potrafiłabym znaleźć niczego, co mogłabym "Angelologii" zarzucić. Sądzę, że Danielle Trussoni ma ogromny potencjał i jeśli go nie zmarnuje, to wierzę, że ma przed sobą wielką karierę. Według mnie "Angelologia" to debiut jak najbardziej pomyślny - mam tylko nadzieję, że nie jestem odosobniona w tej opinii. Jeśli zatem szukacie książki, która porwie Was w wir wydarzeń, postawi na Waszej drodze wielu ciekawych bohaterów i oczaruje niesamowitą atmosferą, to bez wahania sięgnijcie po "Angelologię".
  
 Recenzja napisana dla portalu Lubimy Czytać