piątek, 11 marca 2011

"Gone. Zniknęli. Faza druga: Głód" Michael Grant

 

Seria „Gone. Zniknęli” autorstwa Michaela Granta zyskuje dość dużą popularność w okresie, kiedy w literaturze młodzieżowej królują głównie wampiry i anioły. Ten fakt pozwala wnioskować, iż cykl Granta wyróżnia się czymś charakterystycznym, co sprawia, że z dnia na dzień zyskuje sobie coraz więcej zwolenników. Przyznam, że choć książki fantasy nie są moimi ulubionymi, to jednak nie odmówiłam sobie sięgnięcia po tę serię. A pierwsza część zaintrygowała mnie do tego stopnia, że niemalże od razu zagłębiłam się w lekturze „Fazy drugiej: Głód”.

Mijają trzy miesiące od nastania ETAP-u. W dalszym ciągu nikt nie wie, co było przyczyną odgrodzenia Perdido Beach od reszty świata. W miasteczku rządy sprawują dzieci, stanowisko tymczasowego burmistrza obejmuje Sam Temple. Dzieciaki z Coates Academy nadal się buntują – rozpoczyna się walka o władzę. Na domiar złego, kończą się wszelkie zapasy żywności. Nadchodzi pora głodu.

I rzeczywiście, życie w ETAP-ie staje się naprawdę trudne. Ci, którzy dotychczas zachowywali zimną krew i radzili sobie w świecie bez dorosłych, teraz powoli tracą zdrowy rozsądek. Sytuacja wyraźnie wymyka się spod kontroli. W drugiej części klimat grozy i niepewności jest jeszcze bardziej wyczuwalny niż w pierwszym tomie. Wszystkie sprawy komplikują się w możliwie najbardziej zawiły sposób. Pojawiają się nowe pytania, lecz – jak można się spodziewać – nadal nie otrzymujemy żadnych konkretnych wyjaśnień. Poznajemy także kilka nowych postaci, które dość znacząco wpływają na przebieg wydarzeń. Myślę, że każdy, kto przeczytał przynajmniej pierwszą część, zgodzi się ze mną, iż największym atutem całej serii jest to, że przygody bohaterów wprost przyklejają czytelnika do książki. Zarówno pierwsza, jak i druga część losów mieszkańców ETAP-u przyciąga jak magnes. Nie każdy pisarz potrafi zaintrygować na tyle mocno, aby czytelnik przeniósł się do świata przedstawionego w powieści – Grant jednak z całą pewnością wyśmienicie poradził sobie z tym zadaniem.

Nie pozostaje mi nic innego, jak po raz kolejny zachęcić do tej serii tych, którzy w dalszym ciągu się wahają. To naprawdę ogromna dawka przygód pełnych emocji i wielu wrażeń. Choć nie jest to literatura wysokich lotów, to jednak czyta się ją naprawdę przyjemnie. Polecam gorąco, a sama już niedługo zabieram się za kolejną część cyklu - "Faza trzecia: Kłamstwa".

 Recenzja napisana dla portalu Lubimy Czytać.