Prozę Carlosa Ruiza Zafóna pokochałam po moim pierwszym spotkaniu z jego twórczością. Sięgnęłam wtedy po bestseller, który w dalszym ciągu cieszy się wyjątkową mnogością pozytywnych opinii - "Cień wiatru". Dlatego ogromnie nie mogłam doczekać się kolejnej podróży w głąb historii opowiedzianej przez tego wyjątkowo utalentowanego pisarza.
Rok 1943. Uciekając przed chaosem II wojny światowej, małżeństwo Carverów wraz z trójką dzieci - Alicją, Maxem i Iriną - przeprowadza się do małego miasteczka położonego nad brzegiem Atlantyku. Wprowadzają się do domu przy plaży, zamieszkiwanym niegdyś przez małżeństwo Fleishmanów, których kilkuletni synek utonął podczas zabawy w morzu. Już pierwsze godziny pobytu w nowym miejscu obfitują w dziwne wydarzenia: wskazówki dworcowego zegara biegną wstecz, a nocą Max obserwuje przez okno dziwny ogród pełen tajemniczych posągów trupy cyrkowej. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda oraz jego dziadka, Victora Kraya, który zdradza im pewną starą legendę o Księciu Mgły - złym czarowniku, który może spełnić każde życzenie, jednak w zamian oczekuje bardzo wiele... Choć początkowo rodzeństwo jest zafascynowane mroczną historią, z czasem okazuje się, że owa legenda ma w sobie sporo prawdy...
Chociaż "Książę Mgły" jest klasyfikowany jako literatura młodzieżowa, to osobiście nie odczułam, by książka traciła przez to choć odrobinę swej wartości. Oczywiście ma ona zupełnie inny klimat, niż wspomniany już "Cień wiatru" czy "Gra anioła", jednak nie jest to klimat pod żadnym względem gorszy. Powieść o tytułowym Księciu jest pełna tajemniczości i - co najważniejsze - magii, którą wyczuwa się już od pierwszej strony. Autor od samego początku wciąga czytelnika w wir wydarzeń i nie pozwala mu się uwolnić aż do ostatnich stron. Akcja naprawdę zaciekawia - bo czyż Książę Mgły nie jest intrygującą postacią? Carlos Ruiz Zafón postarał się o to, by tytułowy bohater stał się kimś, kto chwyta czytelnika za rękę i prowadzi za sobą, szepcząc co chwilę: Chodź ze mną, chodź...
Jednakże powieść ta sprawdza się nie tylko jako przyjemna rozrywka na wolne popołudnie. "Książę Mgły" przekazuje także wiele wartości; w prosty, lecz dosadny sposób podsuwa pewne refleksje, zmusza do przemyśleń i wspomnień. Pokazuje, że przyjaźń, miłość i wzajemne zaufanie to coś, co powinniśmy cenić w życiu najbardziej, gdyż w trudnych, nieprzewidywalnych sytuacjach to właśnie bliscy wyciągną do nas pomocną dłoń i o tym należy zawsze pamiętać.
Rok 1943. Uciekając przed chaosem II wojny światowej, małżeństwo Carverów wraz z trójką dzieci - Alicją, Maxem i Iriną - przeprowadza się do małego miasteczka położonego nad brzegiem Atlantyku. Wprowadzają się do domu przy plaży, zamieszkiwanym niegdyś przez małżeństwo Fleishmanów, których kilkuletni synek utonął podczas zabawy w morzu. Już pierwsze godziny pobytu w nowym miejscu obfitują w dziwne wydarzenia: wskazówki dworcowego zegara biegną wstecz, a nocą Max obserwuje przez okno dziwny ogród pełen tajemniczych posągów trupy cyrkowej. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda oraz jego dziadka, Victora Kraya, który zdradza im pewną starą legendę o Księciu Mgły - złym czarowniku, który może spełnić każde życzenie, jednak w zamian oczekuje bardzo wiele... Choć początkowo rodzeństwo jest zafascynowane mroczną historią, z czasem okazuje się, że owa legenda ma w sobie sporo prawdy...
Chociaż "Książę Mgły" jest klasyfikowany jako literatura młodzieżowa, to osobiście nie odczułam, by książka traciła przez to choć odrobinę swej wartości. Oczywiście ma ona zupełnie inny klimat, niż wspomniany już "Cień wiatru" czy "Gra anioła", jednak nie jest to klimat pod żadnym względem gorszy. Powieść o tytułowym Księciu jest pełna tajemniczości i - co najważniejsze - magii, którą wyczuwa się już od pierwszej strony. Autor od samego początku wciąga czytelnika w wir wydarzeń i nie pozwala mu się uwolnić aż do ostatnich stron. Akcja naprawdę zaciekawia - bo czyż Książę Mgły nie jest intrygującą postacią? Carlos Ruiz Zafón postarał się o to, by tytułowy bohater stał się kimś, kto chwyta czytelnika za rękę i prowadzi za sobą, szepcząc co chwilę: Chodź ze mną, chodź...
Jednakże powieść ta sprawdza się nie tylko jako przyjemna rozrywka na wolne popołudnie. "Książę Mgły" przekazuje także wiele wartości; w prosty, lecz dosadny sposób podsuwa pewne refleksje, zmusza do przemyśleń i wspomnień. Pokazuje, że przyjaźń, miłość i wzajemne zaufanie to coś, co powinniśmy cenić w życiu najbardziej, gdyż w trudnych, nieprzewidywalnych sytuacjach to właśnie bliscy wyciągną do nas pomocną dłoń i o tym należy zawsze pamiętać.
Jako debiut literacki oceniam "Księcia Mgły" bardzo pozytywnie. Pomimo, iż powieść jest krótka i pozostawia pewien niedosyt, myślę, że warto zwrócić na nią uwagę i zatrzymać się przy niej na chwilę. Być może nie jest to żadne arcydzieło i rozumiem tych, których książka rozczarowała, jednak w mój gust trafiła wyśmienicie i dlatego właśnie już dołączyła do moich ulubionych pozycji. Tymczasem z niecierpliwością wyczekuję kolejnego spotkania z Carlosem Ruizem Zafónem - tym razem w owianym tajemnicą "Pałacu Północy".
Recenzja napisana dla portalu Lubimy Czytać.
25 komentarze:
Ja także zaczęłam przygodę z Zafonem od pozycji "Cień wiatru" i już nie mogę doczekać się kolejnych książek tego autora. "Książę Mgły" też mam w planach:))
Pozdrawiam!!
Ja przeczytałem dwie książki Zafona i po tą z pewnością również sięgnę. Od jakiegoś czasu jest na mojej lście
Nie czytałam żadnej książki tego autora i chyba czas najwyższy to zmienić ;) Jesteś kolejną osobą, która mnie zachęciła do przeczytania "Księcia Mgły", więc coś w tym muis być ;D
"Cień wiatru" mam za sobą,wspaniała lektura.
"Książe mgły" również zapowiada się ciekawie :)
czytałam, to była moja pierwsza książka tego autora ;)
Czaję się na tę pozycję już od jakiegoś czasu i ostatnio miałam ją nawet w ręce, ale nie doszłam z nią do kasy- zrezygnowałam na rzecz "Solara" McEwana. Zafóna czytałam "Marinę" i bardzo mi się podobała, więc po "Księcia mgły" sięgnę z pewnością. :))
Pozdrawiam
Książkę mam na półce i mam zamiar już niedługo po nią sięgnąć.
Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją! Mnie Książę Mgły również bardzo się podobał, wszyscy jego krytycy uważają, że jest to taka historyjka bez znaczenia, a na mnie właśnie wywarła wielkie wrażenie - zwłaszcza to, jak łatwo w tej książce ludzkie marzenia były niszczone
Chyba nie powinnam się przyznawać do tego,że Zafon co prawda widnieje na mojej półce ,a ja jeszcze nie zapoznałam się z jego twórczością, mam nadzieję w końcu to zmienić , niestety nie posiadam Księcia Mgły ,ale ostatnio dostałam Pałąc Północy więc pewnie zacznę tę serię od drugiej części i mam nadzieję,że będę równie zadowolona :)
Uwielbiam, zrobiłaś mi chęci do przeczytania tej książki ponownie :)
Na Zafona mam chęć już od dawna. stoi na mojej półce, a ja nie mogę się za niego zabrać. ;)
U mnie na półce czeka Cień wiatru. Po inne pozycje też pewnie sięgnę jeśli jest tak dobry jak piszą ;)
Już się cieszę na samą myśl bo ta książką czeka właśnie na mojej półce :)
Czytałam jakiś czas temu i bardzo mi się podobała :)
Przełamałam się dzięki niej do twórczości tego autora ;)
"Cień wiatru" mi się nie podobał i po to również nie sięgnę.
Jestem dopiero etapie pierwszego czytania jakiejkolwiek powieści Zafonka, mianowicie "Pałac Północy". Choć dopiero zaczęłam to wiem, że i "Księciem Mgły" nie pogardzę, a wręcz przeciwnie, pobiegnę go zdobyć w chwili luzu czytelniczego.
Ja jestem tuż po lekturze "Cienia wiatru", nadal jestem nim oczarowana :). Myślałam, że "Książkę mgły" jest utrzymany w podobnym klimacie, mam nadzieję, że też mi się spodoba.
Mam w planach książki tego autora, być może sięgnę po Księcia Mgły w te wakacje
Widzę, że polecasz "Księcia Mgły". W takim razie bez wahania powinnam po niego wyruszyć. W końcu Zafon już mnie oczarował swoją twórczością :)
Mój egzemplarz leży na półce i zabieram się za niego zaraz gdy wrócę z ostatniego dnia w "moim" Gimnazjum ;D Myślę, że będzie to dobra pozycja na początek wakacji :P
Mi się bardzo podobała :)
Czytałam i także spodobał mi się. Nie była to jednak też pierwsza książka tego autora, z jaką miałam do czynienia (czytałam również Marinę) i planują przeczytać Cień wiatru i może Pałac północy też :)
Czytałam. Bardzo dobra książka. Pozwala na oderwanie się od rzezczywistości.
Kocham tą książkę ;]
Cień wiatru mnie zachwycił, więc sięgnę na pewno :D
Prześlij komentarz