Pewnego dnia Katie zjawia się w niewielkim miasteczku Southport w Karolinie Północnej. Młoda i atrakcyjna, szybko wzbudza ciekawość mieszkańców. Wynajmuje mały domek i zatrudnia się jako kelnerka w miejscowej restauracji. Z tylko sobie znanego powodu cały czas zachowuje dystans – nie nawiązuje żadnych bliższych kontaktów z innymi, żadnych przyjaźni czy nawet zwykłych koleżeńskich sympatii. Udaje jej się to do czasu, aż poznaje Alexa, wdowca, wychowującego samotnie dwójkę dzieci. Oprócz tego – jak to bywa w niewielkich miejscowościach, gdzie wszyscy zdają się wiedzieć wszystko o wszystkich – nowa sąsiadka Katie, choć sympatyczna, wydaje się być nieco wścibska i zbyt gadatliwa. Wtedy właśnie bohaterka musi podjąć decyzję - czy nadal chce izolować się od całego świata, schowana w swej skorupie zbudowanej z bólu i złych wspomnień? Okazuje się jednak, że nawet największe zmiany nie są w stanie wymazać z pamięci tego, co wydarzyło się w przeszłości.
Do książek Nicholasa Sparksa nie byłam przekonana aż do momentu, gdy sięgnęłam po powieść "I wciąż ją kocham". Stała się ona wtedy dość popularna za sprawą ekranizacji, która w tamtym czasie miała swą premierę, jednak po „Jesiennej miłości”, którą nadal wspominam wyjątkowo dość marnie, moje nastawienie do kolejnej książki Sparksa było bardzo sceptyczne. Jak się okazało – ku mojemu wielkiemu zdziwieniu – tym razem autor zauroczył mnie umiejętnością opowiadania o sprawach codziennych, tak bliskich każdemu z nas w sposób niezwykle barwny, wytwarzający wokół ciepłą, przyjemną atmosferę. Właśnie dlatego do "Bezpiecznej przystani" podeszłam już ze sporym entuzjazmem, przygotowana na kilka godzin z dobrą książką. Czy spełniły się moje oczekiwania?
Już od pierwszej strony towarzyszyły mi bardzo miłe uczucia. Miejsce akcji, jakim jest małe nadmorskie miasteczko, korzystnie wpływa na klimat powieści. Lokalny sklep spożywczy, w którym, jeśli tylko chcesz, możesz tak naprawdę kupić wszystko; przystań, z żaglówkami i hamburgerami pieczonymi na grillu; miejscowa restauracja, w której stołują się wszyscy mieszkańcy; lasy i żwirowe dróżki... To wszystko zdecydowanie działa na wyobraźnię, podsuwając niezwykle przyjemne obrazki. Któż nie chciałby odwiedzić tego miejsca? Właśnie dlatego główna bohaterka czuje, że podjęła słuszną decyzję, wynajmując dom akurat w Southport.
Wydarzenia możemy obserwować zarówno z perspektywy Katie, jak i z punktu widzenia wspomnianego już Alexa. I nadal zastanawiam się, jak to się dzieje, że mężczyzna potrafi pisać o uczuciach kobiety w taki sposób, jak robi to właśnie Sparks. „Wgryza się” w kobiecą psychikę, serce i duszę, czasem odnosiłam wrażenie, że sama lepiej nie nazwałabym pewnych emocji i nie umiałabym opisać pewnych rzeczy tak jak autor. Lecz nagle, kiedy zaczynają pojawiać się retrospekcje i cofamy się o kilka lat wstecz, aby dowiedzieć się czegoś więcej o dawnym życiu Katie, coś się ewidentnie psuje. Problem, który porusza Sparks to przemoc w rodzinie, zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Niestety, zupełnie nie mogłam wczuć się w sytuację maltretowanej kobiety. Być może jestem aż tak niewrażliwa, jednak wydaje mi się, że autor potraktował całość zbyt „grzecznie” - zabrakło ukazania emocji, przez co nie potrafiłam choć odrobinę współczuć głównej bohaterce.
Historię ratuje jej finał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Zastanawiałam się, którą opcję wybrał Sparks – czy postawił na wersję z happy endem, czy też pokusił się o tragiczne zakończenie. Oczywiście tego nie zdradzę, gdyż zdecydowanie odebrałoby to radość z lektury, jednak w moim odczuciu wypadło ono całkiem nieźle. Ostatnie strony powieści to także wyjaśnienie tajemnicy związanej z sąsiadką, a jednocześnie przyjaciółką Katie. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i nie sądziłam, że Sparks zdołał wymieszać ze sobą zarówno romans, jak i obyczaj, a oprócz tego dorzucił tam też aspekt duchowy, poniekąd metafizyczny.
„Bezpieczna przystań” sprawdza się jako czytadło, przyjemna pozycja na leniwe popołudnie, dlatego warto dać jej szansę i udać się na kilka godzin do słonecznej Karoliny Północnej. A już w przyszłym roku planowane jest przeniesienie tej powieści na ekrany kin – ciekawa jestem, czy i film przypadnie mi do gustu.
„Bezpieczna przystań” sprawdza się jako czytadło, przyjemna pozycja na leniwe popołudnie, dlatego warto dać jej szansę i udać się na kilka godzin do słonecznej Karoliny Północnej. A już w przyszłym roku planowane jest przeniesienie tej powieści na ekrany kin – ciekawa jestem, czy i film przypadnie mi do gustu.
33 komentarze:
Bardzo lubię Sparksa, więc z przyjemnością wezmę się za tę książkę, jak tylko będzie okazja:))
Pozdrawiam!!
Jeszcze nie czytałam żadnej powieści Sparksa- czekam, aż nabiorę ochoty na kobiecą literaturę :) Mam nadzieję, że nie się nie zawiodę, bo kilka pochlebnych recenzji jego twórczości już czytałam ;)
Pozdrawiam!
Sparks jest jedynym pisarzem z gatunku romansów który do mnie trafia. Może dlatego, że również jest mężczyzną?
Sparks jest jednym z moich ulubionych autorów, a więc kiedy będę miała okazję przeczytam
Po przeczytaniu tej recenzji zamarzył mi się Sparks, po którego sięgam dość rzadko, ale teraz zdecydowanie mam ochotę na tę książkę:)
Nie czytałam ani jednej książki Sparksa - wiem, że to karygodne ;). Recenzowaną przez Ciebie książkę mam już od jakiegoś czasu w planowanych pozycjach, być może z tej racji, że cudna okładka sprawia że wpadam w błogi nastrój, a może dlatego że, ponieważ, bo czas już coś przeczytać tego mistrza gatunku.
Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale myślę, że kiedyś spróbuję. Być może sięgnę po tą książkę lub " I wciąż ją kocham".
Być może sięgnę po nią. Bardzo spodobała mi się okładka przywodząca na myśl niespieszne wyprawy na piknik. Poza tym wiele słyszałam o powieściach Sparks'a, ale nie potrafiłam się przełamać i sięgnąć po jakieś z jego dzieł. Być może niedługo to się zmieni. ;)
Pozdrawiam.
Sparksa czytałam tylko "Pamiętnik" i mimo że oceniłam go dość wysoko, to jakoś nie mam ochoty na kolejną książkę tego autora. Miałam w planach "Ślub", więc może kiedyś się przełamię.
Okładka jest piękna ;) Po jednej książce mogę stwierdzić, że jest to mój, jeden z wielu, ulubionych pisarzy ;)
Chyba troszkę zbyt spokojnie, zbyt obyczajowo... Ale okładka okropnie mi się podoba *-*
Uwielbiam twórczość Sparksa i mam nadzieję, że już niedługo uda mi się skompletować całą jego twórczość :) Cieszę się, że ta książka zyskuje uznanie wśród czytelników. To jest znak, że warto będzie w nią zainwestować i spędzę godziny w naprawdę doborowym towarzystwie.
Kolejna pozytywna recenzja na temat tej książki. Koniecznie muszę przeczytać, Sparks jest dla mnie lekturą obowiązkową!
Co za okładka!
Nie przepadam za Sparksem, co prawda czytałam tylko jedną jego książkę... może pora to zmienić? Jak narazie autor kojarzy mi się z lekkimi romansidłami, które mają nieszczęśliwe (jakby na siłę) zakończenia - zawsze ktoś musi umrzeć, ktoś odejść...
Miłego dnia życzy Giff. :)
Ja również przeczytałam tylko "I wciąż ją kocham", która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie jestem jednak przekonana do tego autora, ale może sięgnę po tę pozycję, żeby się przekonać. Pozdrawiam:)
Kasandra - myślę, że się nie zawiedziesz. :))
Upiorny Groszek - na literaturę kobiecą trzeba mieć ochotę, bo w przeciwnym razie można się srogo rozczarować, dlatego sama nieczęsto sięgam po tego rodzaju książki. :)
Pisany inaczej - a mnie zawsze bardzo dziwiło to, że mężczyzna pisze TAKIE romanse. Przecież ich autorką powinna być kobieta, to sprzeczne z naturą! ;)
Klaudia - polecam :)
Domi - myślę, że sięganie po Sparksa zbyt często mogłoby szybko poskutkować wszechogarniającą nudą. W końcu ile można czytać o miłości?
Natula - faktycznie, zapomniałam wspomnieć o tym w recenzji, ale okładka rzeczywiście jest urocza. Taka letnia, radosna, aż chce się czytać :)
Heather - skoro nie czytałaś jeszcze żadnej książki Sparksa, to na pierwszy ogień poleciłabym Ci raczej wspomnianą "I wciąż ją kocham". W moim odczuciu jest jednak lepsza od "Bezpiecznej przystani".
Ice_Fire - coś mi się wydaje, że ta okładka zdecydowanie działa na korzyść książki :) Jeśli uważasz, że romans to gatunek, który może Ci się spodobać, to zdecydowanie polecam Sparksa. :)
Dosiak - a ja "Pamiętnik" cały czas mam w planach, tyle tylko, że w bibliotece upolowanie tej książki graniczy z cudem... To chyba oznacza, że rzeczywiście jest dobra.
Samash - skoro już po przeczytaniu jednej książki jego autorstwa zaliczasz Sparksa do ulubionych autorów, to bez wahania powinnaś sięgnąć po "Bezpieczną przystań". :)
Dusia - faktycznie, książka jest dość "spokojna", w końcu to taki gatunek, aczkolwiek czyta się przyjemnie. Może dla samej okładki warto spróbować? ;)
Lena - wydawnictwo Albatros naprawdę bardzo ładnie i estetycznie wydaje twórczość Sparksa, więc sama chętnie zgromadziłabym jego powieści, choćby po to, żeby ładnie wyglądały na półce. ;)
Mani - chętnie poznam Twoją opinię. :)
giffin - myślę, że skoro przeczytałaś dotychczas tylko jedną książkę tego autora, to nie warto od razu całkowicie go przekreślać. A nuż tym razem bardziej Ci się spodoba i się polubicie? :) Rzeczywiście, jego powieści są lekkie, mają umilić nam wolny czas i w tej roli sprawdzają się naprawdę dobrze. Kwestia gustu, jak myślę. A co do tych zakończeń... póki co przeczytałam trzy pozycje i faktycznie troszkę dramatu się pojawiło... Ale to chyba cecha charakterystyczna twórczości Sparksa. :)
Patka - mnie przekonała właśnie "I wciąż ją kocham", choć "Bezpieczna przystań" też jest warta uwagi. :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Nie jestem przekonana do książek tego autora, właściwie te, które przeczytałam mocno mnie rozczarowały. Wśród nich była także "I wciąż ją kocham", o której wspomniałaś.
Może autor nie potrafił się wczuć w postać maltretowanej kobiety, bo kobietą mimo wszystko nie jest? Płeć odgrywa tu dość dużą rolę.
Uwielbiam Sparksa... rzeczywiście umie wgryźć się w psychikę kobiet :DD
Chętnie przeczytam!
Aleey - jesteś jedną z niewielu osób, które rozczarowała "I wciąż ją kocham". Na ogół chyba ta książka jest uważana za jedną z lepszych Sparksa. Jak widać wszystko to kwestia gustu, więc jeśli nie jesteś przekonana, to raczej nic tego nie zmieni. Rzeczywiście, być może fakt, że autor jest mężczyzną wpłynął niekorzystnie na fabułę... dla mnie było po prostu zbyt spokojnie, za mało emocji, zbyt płasko.
BookEater - nie wiedziałam, jak to inaczej ująć, stąd to wgryzanie się :D
Chętnie przeczytam, jak na razie nigdy nie zawiodłam się na Sparksie. :)
Moja fascynacja Sparksem zaczęła się od filmu ;) Tak mi się spodobał, że poszukałam książek ;) Po tę pewnie też sięgnę ;)
chętnie przeczytam :) a od okładki nie mogę oderwać oczu :)
umieściłam ja na swojej liście chociażby w powodu okładki:) Czytałam jakiś czas temu "I wciąż ją kocham" i polubiłam twórczość N. Sparksa, po tą książkę z przyjemnością sięgnę:)
Czytałam jedną książkę Sparksa i byłam pod wrażeniem. Ta pozycja również mnie ciekawi, a najbardziej to o czym napisałaś: "Historię ratuje jej finał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Zastanawiałam się, którą opcję wybrał Sparks – czy postawił na wersję z happy endem, czy też pokusił się o tragiczne zakończenie." ;D
Nie wiem czemu, ale do tej pory byłam jakoś sceptycznie nastawiona do Sparksa. Jednak przekonałaś mnie tą recenzją, że warto zapoznać się z jego twórczością ;).
Bardzo lubię twórczość Sparksa, więc na pewno sięgnę po "Bezpieczną przystań".
A Twój nowy szablon jest świetny! :))
Muszę w końcu poznać twórczość Sparksa, gdyż czytałam tylko początek "Wyboru", a jestem zaintrygowana tym autorem ; >
Floss - myślę, że i tym razem się nie zawiedziesz. ;)
Bujaczek - a który film tak Cię zafascynował? :)
Magda - również lubię na nią spoglądać co jakiś czas, zdecydowanie poprawia nastrój :)
bergamasco - myślę, że "Bezpieczna przystań" jednak wypada gorzej niż wspomniana "I wciąż ją kocham", jednak mimo wszystko warto sięgnąć i po tę ;)
Meme - w takim razie koniecznie przeczytaj ;)
Surinder - w takim razie chętnie poznam Twoją opinię, kiedy już będziesz po lekturze książki. :)
MirandaKorner - dziękuję! :) Długo nie mogłam się na żaden zdecydować, aż w końcu wybrałam ten... I chyba jest całkiem nieźle. :)
Deline - o, "Wybór" mam na liście do przeczytania, rozejrzę się za tą książką w bibliotece przy najbliższej okazji.
Link exchange is nothing else but it is just
placing the other person's blog link on your page at appropriate place and other person will also do same for you.
Have a look at my weblog ... Is actually hormone disproportion a potential reason behind moobs development?
I used to be able to find good advice from your articles.
Feel free to visit my webpage :: chestfatburner.com
Good day I am so delighted I found your webpage, I really found you by accident, while I was looking on Digg for
something else, Anyways I am here now and would just like to say cheers for a marvelous post
and a all round enjoyable blog (I also love the theme/design), I don’t have time to read through it all at
the minute but I have book-marked it and also included your RSS feeds, so when I have time I will be
back to read much more, Please do keep up the excellent b.
Feel free to visit my blog ... Chestfatburner.com
Excellent site. Plenty of helpful info here. I'm sending it to a few friends ans also sharing in delicious. And obviously, thanks in your effort!
my blog :: Chromium picolinate and its function for gynecomastia
Hi there I am so glad I found your web site, I really found you by mistake, while I was looking on
Aol for something else, Nonetheless I am here now and would just like to say thank
you for a marvelous post and a all round enjoyable blog (I also love the theme/design),
I don’t have time to browse it all at the moment but I have bookmarked it and also included your RSS feeds,
so when I have time I will be back to read a lot more,
Please do keep up the excellent work.
Visit my website - Utilizing surgical treatment regarding management of gynocomastia
Prześlij komentarz