Spróbujmy wyobrazić sobie, że niespodziewanie, w jednej sekundzie, znikają wszyscy dorośli - rodzice, lekarze, policjanci, nauczyciele... Znikają, a pozostają jedynie dzieci, które nie potrafią zapanować nad światem bez pomocy dorosłych. Rodzą się bunty, konflikty. Tworzą się podziały. Wszystko przesiąka strachem, niepewnością i przerażeniem. Nieco mroczna i nierealna wizja, prawda? A jednak właśnie w takich okolicznościach poznajemy bohaterów pierwszej części serii "Gone. Zniknęli” autorstwa amerykańskiego pisarza, Michaela Granta.
10 listopada, godzina 10:18. W mgnieniu oka znikają wszyscy dorośli oraz nastolatkowie, którzy ukończyli piętnaście lat. Milkną telefony, nie działa telewizja ani internet. W miasteczku – Perdido Beach – pozostają wyłącznie niemowlęta oraz dzieci. Żadne z nich nie ma pojęcia, co się stało. Dzieciaki, przerażone zaistniałą sytuacją, starają się jednak nie tracić zimnej krwi i próbują nad wszystkim zapanować. Odkrywają ponadto, iż miasteczko zostało odgrodzone od reszty światy czymś w rodzaju muru, przez który nijak nie można się przebić. Co więcej, w Perdido Beach pojawiają się zmutowane zwierzęta, a niektóre dzieci zostają obdarzone paranormalnymi mocami.
Jak można się domyśleć już po przeczytaniu samego opisu, w książce tej występuje ogromna ilość elementów fantastycznych i właśnie z tego względu miałam co do tej pozycji niemałe obawy, gdyż zdecydowanie nie należę do zwolenników gatunku fantasy. Jednakże, jak się okazało już po kilku rozdziałach, wszystko można polubić, o ile sięgnie się po książkę w odpowiednim czasie. Powieść Granta "wessała" mnie do środka już od pierwszych stron i nie mogłam się od niej oderwać aż do niemalże ostatnich zdań.
To, co przykuwa uwagę już na samym początku to nietypowy, bardzo interesujący klimat powieści. Klimat grozy, lęku i niespokojnego oczekiwania. Wszystko, co związane z powstaniem bariery oraz całego ETAP-u (bo tak dzieciaki nazwały obszar ograniczony barierą - Ekstremalne Terytorium Alei Promieniotwórczej) jest owiane tajemnicą i właśnie ten fakt to największy atut książki. Kolejne kartki przerzuca się w ekspresowym tempie, akcja gna do przodu jak oszalała - tu nie ma miejsca ani czasu na nudę. Jednakże dotarcie do ostatniej strony niczego nie wyjaśnia ani nie tłumaczy - wszelkie pytania w dalszym ciągu pozostają bez odpowiedzi. Pierwsza część to właściwie przedsmak, zapowiedź całej serii. Tu autor wprowadza nas jedynie do ETAP-u, stąd też po przeczytaniu ponad pięciuset stron pozostaje ogromny niedosyt i chęć na więcej.
Niezwykle łatwo przyszło mi zanurzenie się w świecie ukazanym w książce. Obserwowałam dzieci, które mozolnie próbowały stworzyć coś na kształt "normalnego" społeczeństwa. Jednak, jak wiadomo, w takich sytuacjach zawsze znajdują się jacyś przeciwnicy, którzy buntują tych, którymi da się manipulować. Dlatego też Michael Grant stworzył bohaterów, dzieląc ich na dwa obozy - tych dobrych i tych złych. Nie jest to oryginalny pomysł, choć trzeba przyznać, że odzwierciedla dzisiejszą młodzież w sugestywny i realny sposób.
Przede mną dwa kolejne, wydane już, tomy przygód bohaterów serii "Gone. Zniknęli". Zważając jednak na fakt, iż cały cykl ma liczyć sześć części, jestem niemalże pewna, iż ani tom drugi, ani tom trzeci nie wyjaśni niczego konkretnego, a co więcej - autor jeszcze bardziej skomplikuje sprawę. Niemniej, jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy mieszkańców ETAP-u, dlatego będę śledzić ich poczynania z ogromną uwagą.
Recenzja napisana dla portalu Lubimy Czytać.
36 komentarze:
Książka (cały cykl) na pewno dla mojej siostry, więc zostawiam ją na prezent:)). Pozdrawiam!!
Przeczytałam dwie części "Gone" i masz racje co, do komplikacji, niewiele się wyjaśnia, na końcu każdego tomu. Mam tylko nadzieję, że autor wyjaśni wszystko w miarę logiczny sposób i nie zepsuje dziwnym zakończeniem całej serii.
ależ Ty ciekawie piszesz! :)
aż mam ochotę sięgnąć po książkę, o której wcześniej myślałam "nie dla mnie" :)
pozdrawiam! :))
Od dawna mam na nią chrapkę, ale nigdzie nie mogę znaleźć, a kasy też za bardzo nie ma :(
Nie wiem skąd ta faza na blogach, ale ostatnio częściej widzę recenzje tej książki. Sama jestem w trakcie lektury u powoli zbliżam się do ostatniej strony.
No właśnie dla mnie tego klimatu lęku i strachu było trochę za mało, przynajmniej ja nie odczułam tego tak bardzo, gdzieś miałam wrażenie, że to wszystko dobrze się skończy. Najwięcej emocji na pewno wywołały przygody Lany, która jest dla mnie najlepszą bohaterką ;)
Druga część czeka na półce, ale jeszcze trochę poczeka, cóż.. :p
Dosiak - czyli mam rozumieć, że w "Głodzie" namnożą się pytania, a w dalszym ciągu pozostaniemy bez żadnych odpowiedzi? ;) O tak, też mam nadzieję, że autor zakończy serię w przyzwoity sposób. Ciekawi mnie ETAP, dlaczego i jak powstał, i oby Grant wyjaśnił wszystko dokładnie i logicznie. Tyle, że na wszelkie wyjaśnienia jeszcze trochę sobie poczekamy, zapewne aż do ostatniej części.
Pozdrawiam. :)
Kinga - cieszę się, bo przecież najważniejsze jest to, żeby zaciekawić odbiorcę. :)) Sięgnij, sięgnij, myślę, że i Ty się nie zawiedziesz. A zresztą, nie zaszkodzi spróbować. ;) Pozdrawiam również! :))
Agna - w takim razie czekam na Twoją recenzję tej książki. Jestem ciekawa Twoich wrażeń i spostrzeżeń. :)
Yossa - hmm, może jeśli przeczytasz część drugą bardziej odczujesz tę atmosferę. Co do Lany, nie polubiłam jej jakoś szczególnie, aczkolwiek posiada ona jedną z najlepszych mocy i rzeczywiście, jej przygody były niezwykle emocjonujące. Szczególnie ten moment, kiedy po raz pierwszy weszła do kopalni. :P
Pozdrawiam!
Tak.. książka zdecydowanie wciąga:) . Jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów i mam również nadzieję, że wszystko się logicznie zakończy :) .
Pozdrawiam
U mnie już długo ta książka leży na półce. Zaczęłam ją czytać, ale nie skończyłam. Na pewno do niej wrócę ;)
Do tej serii przymierzam się już od dłuższego czasu ,widzę ,że warto w końcu po nią sięgnąć . Takze mam nadzieję,ze niedługo przekonam sie czy mi się też podoba ;)
Bardzo mi się podobała pierwsza część, ale niestety jakoś na kolejne nie trafiłam i po jakimś czasie zapomniałam ;) Widzę, że czytasz kolejną część i mnie bardzo ciekawi, co tam się dalej wydarzyło ;)
Pozdrawiam :)
Już od jakiegoś czasu się przymierzam do tego cyklu :)
A ja czekam wciąż na okazję, żebym mogła przeczytać 3 część. Pierwsze dwa tomy bardzo mi się spodobały. ;)
"Gone..." pomimo tego, że przeczytałam tyle pochlebnych recenzji, jakoś mnie nie zachęca.
Jak już gdzieś pisałam: opierałam się długo, bo za książkami dla młodzieży do końca nie przepadam, ale tą serię chętnie przeczytam, jeśli będzie okazja :)
Gdzieś mignęła mi ta okładka i przyznam, że Twoja recenzja bardzo zachęciła mnie do przeczytania tej książki. ;p Pomysł autor miał wspaniały.
[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Chyba się skuszę :P. Dopisuję do listy
Brzmi ciekawie. Być może przeczytam.
Jakoś nie umiem się przekonać;D
Mam ją na półce. Czeka w kolejce już jakiś czas i w końcu się za nią zabiorę. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
Młodzieżowa książka i do tego nie o wampirach, to trzeba zdobyć
Bardzo chcę przeczytać, ale boję się, że - tak jak napisałaś - po tych trzech częściach wiele się jeszcze nie wyjaśni, więc będę czytała powolutku, z dużymi przerwami między kolejnymi tomami ^^.
Już od jakiegoś czasu miałam zamiar przeczytać tą pozycję jednak o niej zapomniałam. Teraz na pewno sięgnę po książkę. Bardzo fajna recenzja, czekam na następną.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Najwięcej zamieszania wprowadza trzeci tom, moim zdaniem xD Co do zakończenia, to mam nadzieje, że nie będzie z tego Lost... Tam zakończenie jest takie, że w ogóle nie wiem po co serial kręcili.
skusiłaś mnie :)
Elina - ja już nie mogę się doczekać ostatniej części. :P
Ledgerowa - ja chyba nie potrafiłabym nie dokończyć tej książki. :D Za bardzo ciekawiło mnie zakończenie, choć w sumie na razie nic się nie wyjaśniło.
przyjemnostki - na razie mogę jedynie powiedzieć, że w drugiej części dzieje się jeszcze więcej niż w pierwszej, i tak jak sądziłam, autor komplikuje wszystkie sprawy. A wciąga jeszcze bardziej. ;)
Lenalee - jak tylko skończę część drugą, to zabieram się za trzecią, aż mnie korci, żeby się dowiedzieć, co tam się wydarzy. :P
bookworm - a szkoda, może jednak warto spróbować?
Daria - właśnie, młodzieżówek też nie lubię za bardzo, a jednak Gone mnie do siebie przekonało. :)
Viconia, Lady Boleyn, Alannada, Ania - zachęcam, i to bardzo. Jeśli się nie spodoba, to trudno, aczkolwiek warto spróbować. :)
Scathach - hmm... może przeczytaj więcej pozytywnych recenzji? ;)
Dominika Anna - chętnie poznam Twoją opinię. :)
Klaudia - poluj cierpliwie :P
Surinder - w kwietniu wychodzi tom IV, więc ja do tego czasu zdążę przeczytać trzy pierwsze, a potem będę musiała czekać do września bodajże na tom V. ;)
Innamorato - dzięki. :) Niedługo naskrobię coś o drugiej części tej serii.
justilla10 - nie oglądałam serialu "Lost", więc nie mogę wypowiedzieć się w kwestii zakończenia, ale skoro słabe, to rzeczywiście lepiej, żeby Grant nie szedł w tym samym kierunku. :P
Varia - cieszę się bardzo. :)
Miałam wątpliwości co do tej pozycji, ale wszyscy tak ją zachwalali, a Ty jesteś kolejną osobą, która to robi :D Na 90% po nią sięgnę.
Przeczytałam wszystkie trzy części, spodobały mi się;)
Fantastyka to mój ulubiony gatunek książkowy, ale "Gone..." niespecjalnie mnie interesuje.
Charlotte - warto spróbować. :)
MirandaKorner - czyli niecierpliwie oczekujesz na czwartą? ;) Ja tak, choć dopiero czytam drugi tom. :D
Aleksandra - cóż, ja jednak uparcie zachęcam. A nuż Cię zainteresuje. ;)
Pozdrawiam wszystkich! :)
Muszę Ci powiedzieć, że w kolejnych dwóch tomach autor jednak zdradzi nam pewne szczegóły (które w sumie nie są szczegółami). Na początku mi to nie odpowiadało, ale później skomplikowało to sprawę, przez co efekt jest jeszcze lepszy, niż gdybyśmy mieli ciągle trwać w całkowitej niepewności. W każdym razie, GORĄCO zachęcam do przeczytania "Głodu" i "Kłamstw". Jestem pewna, że będziesz zachwycona, gdyż seria "Gone" nie należy do tych, w których tylko pierwszy tom jest ciekawy :)
Pozdrawiam!
Zachęciłaś mnie do przeczytania i teraz muszę kupić tę książkę :P
Żadnej części jeszcze nie czytałam, ale wszystko przede mną ;D
Muszę przeczytać, bo wszyscy tak zachwalają... Czytałam kiedyś "Władcę Much" Goldinga i zauważam pewne podobieństwa w tematyce. Ciekawe jak Grant sobie z nią poradził? Wnioskuję, że dobrze ale wolę przekonać się sama!
bardzo podobały mi się 2 pierwsze części zaczęłam 3 :D nie mogę się doczekać kolejnych nie podobała mi się tylko część z kojotami to strasznie naciągane :( zaczęła to czytać moja starsza siostra a ja powiedziałam że to na pewno będzie głupie a jak ona powiedziała że to beznadziejnie to od razu przeczytałam :D kocham tą książkę pozdrowionka dla wszystkich jej fanów :* buziaki dla was :***
Moja siostra się w tym zaczytuje. Ciekawe, że współcześni nastolatkowie najbardziej lubują się w książkach, w których dominuje atmosfera grozy
Prześlij komentarz